Hejka, tu Nati. Chciałam poruszyć temat rozmów o seksie w związku. Wiecie, zawsze myślałam, że to powinno przychodzić naturalnie, ale jednak nie zawsze tak jest. Czasami trudno zacząć, a ja zawsze lubię wiedzieć co w trawie piszczy, żeby nie było nieporozumień. To ważne, żeby obie strony czuły komfort, a nie jak na egzaminie. Może macie jakieś własne sposoby jak to łagodnie wprowadzić? Bez filozofowania, po prostu jak to zrobiliście i czy to zadziałało? Ciekawa jestem waszych historii, bo może mi też coś podpasuje.